czwartek, 17 lipca 2014

Wizja spełniona- igielnik.

            Razu pewnego ujrzałam gdzieś w internetach książeczkę na igły i tak się mi szalenie spodobała, że musiałam taką uszyć. Dla siebie nie potrzebuje bo i tak mam za dużo pudełek i koszyczków na moje cudeńka. Uszyłam dla drogiej koleżanki. Od niej dostałam  w prezencie maszynę do szycia za co nie jestem się w stanie nigdy odwdzięczyć.

     Książka jest w naturalnych kolorach z filcu (chyba trochę zbyt grubego) bo chciałam aby się jej przydała podczas wyjazdów rekonstrukcyjnych.






Na wszystko co potrzeba jest miejsce. Nożyczki, nawlekacz i inne większe kalibry


na szpilki i igły do skóry (bardzo ważne )



 Na całe mnóstwo przeróżnych rozmiarów igieł

 kieszonka...okazała się od razu użyteczna

 Przód ozdobiłam prymitywnym haftem.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Farbowałam...






W ramach przygody z rekonstrukcją uwielbiam zajmować się tekstyliami i tym co z nimi związane. Ostatnio farbowałam surówkę. Użyłam tylko naturalnych barwników i octu do utrwalenia. Oto efekty.  Bardzo jestem z nich dumna, chociaż zawiodłam się na jagodach.







niedziela, 22 czerwca 2014

Sowia poczta.

W dawnych czasach kiedy problemy kilkunastoletniej dziewczyny zajmowały całe moje długie i piękne dni dostałam od przyjaciółki list. W liście opisane były najważniejsze dla na sprawy tamtego czasu. Dziś oczywiście te wydarzenia są okryte mgłą zapomnienia. Jednak ja niewdzięczna nie odpisałam na ten list. Nie Odpisywałam choć to był list szczególny. Jako, że fascynowałyśmy się obie Harrym Potterem, koperta była w całości obklejona znaczkami.
          Teraz gdy zbliżamy się do kolejnej równej dziesiątki postanowiłam odpowiedzieć na list.   Sowią pocztą :) 







sobota, 1 lutego 2014